Bazarek na Dołku, ikoniczny punkt handlowy na warszawskim Ursynowie, obecnie stoi na rozdrożu – żeby nie powiedzieć, że w istocie jest w dołku. Funkcjonujący na terenie dawnej pętli autobusowej przy ul. Polaka, bazarek zyskał popularność jako miejsce zakupów i spotkań lokalnej społeczności. Jednakże, jego dalszy los pozostaje niepewny.
Historia Bazarku na Dołku sięga lat, kiedy to został przeniesiony z ulicy Braci Wagów ze względu na budowę nowej trasy. Początkowo miało to być rozwiązanie tymczasowe – umowa zakładała trzyletnie funkcjonowanie bazarku na obecnej lokalizacji. Jednak, minęło już sześć lat, a handlarze wciąż nie mają pewności co do przyszłości swojego interesu.
Obecnie, miejsce, na którym znajduje się Bazarek na Dołku, jest planowane na kompleks urzędów dla Ursynowa. Reporterka Radia Kolor, Anna Bielecka, pyta o to Pawła Lenarczyka, zastępcę burmistrza Ursynowa.
Posłuchaj rozmowy Radia Kolor ⬎
Pomysł jest taki, żeby w jednym miejscu, zamiast bazarku, zbudować trzy urzędy obok siebie? – dopytuje nasza reporterka. Lenarczyk podkreśla, że wszystkie te trzy urzędy funkcjonują wszędzie, tylko nie w naszej dzielnicy – urząd skarbowy jest na Mokotowie, prokuratura rejonowa jest w Śródmieściu, a sąd rejonowy jest w dzielnicy Woli.
Handlarze, jak zapewnia Lenarczyk, nie zostaną jednak z niczym – my wskazujemy, jako Otwarty Ursynów Polska 2050, taką alternatywę, czyli przy skrzyżowaniu Płaskowidzkiej i Rosoła, to porównywalny teren. Tu jednak pojawia się problem.
Posłuchaj rozmowy Radia Kolor ⬎
Bowiem teren ten – widoczny na ilustracji powyżej – został już przeznaczony do zagospodarowania zielenią. Jak to zatem pogodzić? Lenarczyk podkreśla, że park – mający w istocie tam powstać – będzie realizowany etapami. Istnieje zatem szansa, że uda się któryś z etapów uda się wyłączyć i przeznaczyć pod budowę nowego bazarku.
Losy bazarku są zatem niepewne – obecną propozycją zdaje się być przeniesienie 40 (spośród obecnych 180) stanowisk z powrotem do dawnej lokalizacji, przy Braci Wagów. Pojawiają się jednak głosy okolicznych mieszkańców, którzy nie chcieliby mieć targowiska pod oknami. Także mieszkańcy okolic ulicy Płaskowickiej nie popierają pomysł budowy bazarku na 180 stanowisk w odległości 100 metrów od budynków.