36-latek podejrzany o ostrzelanie miejskiego autobusu na Mokotowie usłyszał zarzuty. Podejrzany przyznał się do winy.
4 lutego przy ulicy Chełmskiej na Mokotowie doszło do bardzo niebezpiecznego zdarzenia, w którym na szczęście nikt nie ucierpiał. Po krótkiej kłótni z kierowcą mężczyzna wyszedł z autobusu i zaczął strzelać w jego stronę z broni pneumatycznej. Straty oszacowano na ponad 3 tysiące złotych. Podejrzany został zatrzymany dzień później.
Arturowi W. zostały postawione zarzuty narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz zniszczenia mienia.
Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów i wyraził skruchę orz chęć poddania się karze, podaje komunikat Prokuratury Rejonowej w Warszawie. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Prokurator zdecydował również o zastosowaniu wobec 36-latka środków zapobiegawczych w postaci dozoru Policji, zakazu kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego kierowcy autobusu oraz nakazu powstrzymania się od spożywania alkoholu.