Jest decyzja prokuratury ws. piątkowego pożaru na targowisku przy ul. Bakalarskiej. Mężczyzna zatrzymany przez policję tuż po zdarzeniu usłyszał zarzuty. Śledczy podejrzewają go o podpalenie aż 12 pawilonów handlowych. Podejrzany złożył wyjaśnienia, ale zaprzecza, by to on podłożył ogień.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w drugą noc świąt (z 26 na 27 grudnia). Ogień strawił część handlową targowiska przy ul. Bakalarskiej, niszcząc dorobek wielu kupców. Policjanci z Ochoty zaledwie kilka godzin po ugaszeniu pożaru zatrzymali osobę, która mogła mieć związek z tym zdarzeniem.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił prokuraturze na postawienie konkretnych zarzutów. Mężczyzna jest podejrzany o zniszczenie mienia w wyniku podpalenia. W pożarze zniszczeniu uległo 12 punktów handlowych.
Mimo zarzutów, podejrzany nie bierze na siebie odpowiedzialności za to, co stało się na targowisku. Nie przyznaje się do winy.
Śledztwo trwa. Jest dozór policyjny
Prokuratura nie zdradza na razie treści wyjaśnień złożonych przez podejrzanego, są one weryfikowane przez śledczych. Sąd nie zdecydował o tymczasowym areszcie – wobec mężczyzny zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
Śledztwo w tej sprawie jest w toku. Biegli z zakresu pożarnictwa będą teraz dokładnie ustalać przebieg zdarzeń tamtej nocy.



