Mówią o dziesięciometrowej fali, o zniszczonych domach, o braku wody i gazu oraz o tym, że powódź z roku 1997 była tylko namiastką tego, co wydarzyło się w niedzielę, 15 sierpnia. Byliśmy w Stroniu Śląskim i usłyszeliśmy porażające relacje, ale też słowa, które dają nadzieję.
Komisariat policji przestał istnieć, na szczęście dom mojej mamy nie popłynął, ale jest zatopiony na prawie półtora metra – powiedziała nam jedna z mieszkanek Stronia Śląskiego, która wraz ze swoją mamą przetrwały powódź. Usłyszeliśmy, że mieszkanie jest pełne szlamu i błota. Woda porwała garaże, ogród i samochody. Ale najważniejsze, że żyję – usłyszał dziennikarz Radia Kolor, Marcin Kargol.
„To był tajfun”
Stronie Śląskie zostało zalane przez wodę spływającą z wyrwy obok tamy na rzece Morawka, ale też przez wodę z Białej Lądeckiej, która szerokim strumieniem spływała z gór, niszcząc przy okazji miejscowości Bielice, Nowy Gierałtów i Stary Gierałtów. Rok 1997 to była namiastka tego, co się wydarzyło teraz. Wtedy byliśmy podtopieni, a teraz to był tajfun. Zniszczone zostało 3/4 naszego miasteczka – powiedziały nam mieszkanki Stronia.
Stronie Śląskie pełne siły i wiary
Dziennikarze Radia Kolor usłyszeli też, że potrzebna jest pomoc – ale nie chodzi o żywność, bo tej jest pod dostatkiem. Potrzebne są środki czystości, szczotki, łopaty, ale też przede wszystkim ręce do pracy. To jest tragedia.
Człowiek patrzy i ma w oczach łzy. Ale to wszystko się da posprzątać. Jesteśmy silni, mamy masę doświadczenia – powiedział nam właściciel całkowicie zniszczonego sklepu z materiałami budowlanymi.
„Jeszcze będzie pięknie i normalnie”
Nadzieję mieszkańcom Stronia Śląskiego dają też ci, którzy przysyłają i przywożą setki ton darów. Słuchacze Radia Kolor przekazali ponad 1000 kilogramów wody, żywności, ubrań i środków czystości. Zawieźliśmy je do punktu w Wojewódzkim Centrum Psychiatrii Długoterminowej. Rozmawialiśmy tam z dyrektorką tej instytucji, Joanną Chromik.
Czujemy pustkę i strach przed tym, co nas czeka – usłyszeliśmy. Do tej pory powodzie nas omijały, ale w końcu dosięgły i Stronie, które zostało zniszczone co najmniej w połowie. Mimo tego, są tu z nami ludzie, którzy potracili wszystko, a i tak pomagają – powiedziała Joanna Chromik.
Dyrektorka szpitala mówi też, że przed mieszkańcami Stronia Śląskiego dużo pracy. Domy i mieszkania będzie trzeba posprzątać, niejednokrotnie odbudować, a następnie wyposażyć. – Mamy w sobie dużo optymizmu, jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie normalnie – mówi Chromik.