Fajerwerki to dla nich katorga. WWF i Warszawa apelują: nie strzelajmy w Sylwestra

fot. Kampinoski Park Narodowy

W sylwestrową noc wszystkim znane jest rozświetlone niebo i huk fajerwerek. Niestety, wciąż dobrze znane jest to także zwierzakom i nie chodzi tylko o psy i koty. Huk petard to śmiertelne zagrożenie dla dzikich zwierząt, które w panice rozbijają się o budynki lub wybudzają z zimowego snu. Eksperci ostrzegają również przed „toksyczną mgłą”, która zostaje w powietrzu po pokazach.

Zanim o północy odpalimy fajerwerki, pomyślmy chwilę o tym, co dzieje się za oknem. Temat powraca co roku, ale wciąż wielu z nas nie zdaje sobie sprawy ze skali problemu. O skutkach sylwestrowych wybuchów mówił Radiu Kolor Stanisław Popłochodzki z Fundacji WWF Polska.

Dzikie zwierzęta nie mają takiej „bezpiecznej przestrzeni” jak nasze zwierzęta domowe. Nie dostają żadnych środków na uspokojenie, więc jest to dla nich sytuacja stresogenna, która powoduje niebezpieczne zachowania. Takie zwierzęta mogą wbiegać ze strachu w budynki lub pod koła samochodów – tłumaczy Popłochodzki.

To nie tylko stres. To wyrok śmierci

Stres akustyczny u zwierząt to coś więcej niż chwilowy strach. Serce bije jak oszalałe, a panika może utrzymywać się jeszcze długo po tym, jak zgaśnie ostatnia raca. Przyrodnicy przypominają, że huk petard potrafi wybudzić zwierzęta ze snu zimowego.

Dla jeży, nietoperzy czy niedźwiedzi, które o tej porze roku powinny być w głębokiej hibernacji, taka pobudka to często wyrok. Zwierzę traci cenną energię zgromadzoną na przetrwanie zimy i w konsekwencji może zamarznąć lub umrzeć z wycieńczenia.

Zwierzęta, które wpadają w sen zimowy, mogą zostać wybudzone. Pamiętajmy, że wyjście z takiego snu zimowego dla zwierzęcia jest problematyczne, bo to duży wydatek energetyczny. Samica niedźwiedzia, która na początku roku rodzi młode, może je po prostu porzucić – alarmuje Popłochodzki.

Jeśli nie możemy się powstrzymać od używania pirotechniki, nie róbmy tego w pobliżu parków, lasów, skwerów i ogrodów. To sypialnie dla dzikich zwierząt. Natomiast jeśli w Nowy Rok znajdziemy błąkającego się psa, kota lub ranne dzikie zwierzę, należy zgłosić ten fakt Straży Miejskiej, dzwoniąc na nr. 986.

Toksyczna chmura nad miastem

Fajerwerki to także chemia. Po każdym pokazie w powietrzu unosi się gęsta mieszanka szkodliwych związków, pyłów i metali ciężkich. Na ten aspekt szczególną uwagę zwracają ornitolodzy. Ptaki są podwójnymi ofiarami tej nocy:

Wybuchy sprawiają, że ptaki masowo zrywają się do lotu w ciemnościach, często rozbijając się o drzewa, linie energetyczne czy budynki. Z kolei pył i metale ciężkie osadzają się na ich piórach i dostają do dróg oddechowych, co drastycznie obciąża ich organizmy.

Każdego roku z atmosfery z powodu fajerwerek trafia 12,5 tony magnezu, niecała tona tytanu, trochę ponad tona rubidu. To nie jest już tylko problem dla dzikich zwierząt, ale też dla środowiska – dodaje Popłochodzki.

Ratusz nie strzela

Warszawa od lat zachęca mieszkańców do rezygnacji z domowych pokazów pirotechnicznych i wybrania cichszych form świętowania – np. zimnych ogni czy pokazów laserowych. To gest solidarności również z osobami starszymi, dziećmi i osobami w spektrum autyzmu, które źle znoszą huk.

Udostępnij ten artykuł!

Najnowsze podcasty

Nowa aplikacja mobilna RadiaKolor