Wolne Miejsce przed ratuszem. Czy miasto spotka się z fundacją?

fot. Karolina Wasielewska

Na razie prosimy tylko o spotkanie i od trzech lat nie możemy się doprosić – mówi nam Mikołaj Rykowski, prezes fundacji Wolne Miejsce. Nad jej lokalem w Warszawie wisi widmo eksmisji. Miasto twierdzi, że to prozaiczny przypadek nieuregulowanych długów. Rozczarowani działacze, natomiast, czują się wprowadzeni w błąd. Czy dojdzie do porozumienia?

Posłuchaj relacji Radia Kolor

Sytuacja jest bowiem co najmniej specyficzna. Każda ze stron, niemal jednogłośnie, zapowiada gotowość do rozpoczęcia rozmów. Do tych jednak nie dochodzi. Czemu?

Posłuchaj

Oczywiście my jesteśmy gotowi dalej do rozmów, ale to by wymagało chęci drugiej strony do uregulowania tych wszystkich zaległości – mówi Radiu Kolor Rafał Trzaskowski. To nie satysfakcjonuje fundacji, która przekonuje, że ustna umowa (Rykowski zaznacza, że była to rozmowa przy świadkach), którą zawarła z miastem jest zupełnie inna. Podkreślają, że miała płacić czynsz za budynek Spichlerza, a miasto miało potem go zwrócić – na mocy uchwały radnych. Według Rykowskiego, tak działa to w 40 innych miastach. Jednak w Warszawie nadal nie powstała taka uchwała, a wiceprezydentka miasta stanowczo podkreśla, że tego typu ustna umowa nigdy nie miała miejsca.

Posłuchaj rozmowy Radia Kolor

Dostaliśmy odpowiedź zwrotną od pani wiceprezydent, że nie będzie z nami rozmawiać. Więcej żadnego kontaktu nie było, mimo naszych próśb, wysyłania maili, dzwonienia, ja dzwonię praktycznie codziennie. (…) My od 3 lat, (…), prosiliśmy o spotkanie. Cały czas, pisząc pisma oficjalne do pana Rafała Trzaskowskiego, SMS-y do pani Aldony Machnowskiej-Góry, byliśmy umawiani na jakieś spotkania, najpierw na styczeń, luty, marzec. No i tak cały czas ta sytuacja się przeciąga. No i minęły 3 lata i dzisiaj narósł ten dług, my też ubolewamy, bo nie chcemy być zadłużeni – mówią nam Mikołaj Rykowski i jedna z wolontariuszek fundacji.

Miasto podkreśla zatem, że warunkiem spotkania jest chęć uregulowania zaległości – na co fundacja odpowiada, że jej zdaniem dług jest efektem nieporozumienia. Prowadzi nas to prosto do punktu wyjścia – i do strajku głodowego, który rozpoczął się na przełomie marca i kwietnia. Pytaliśmy wtedy Rykowskiego, co sprawiłoby, że zdecydowałby się na przerwanie strajku.

Najważniejsze jest, żeby [przyszła – red.] osoba, która jest władna – czy to będzie pan prezydent, czy któryś z wiceprezydentów – podejmie decyzję. Już niestety niesłownie, bo słowne ustalenia są za nami, tylko pisemnie. Mówiące o deklaracji zakończenia tego sporu, czyli umorzeniu tego sztucznego zadłużenia – mówił Rykowski tydzień temu.

Mówi Radiu Kolor Mikołaj Rykowski

Formuła strajku głodowego nie przyniosła jednak efektu – nikt z przedstawicieli miasta nie zdecydował się na rozpoczęcie negocjacji. W obliczu tego, Rykowski zdecydował się na swoisty protest-performans: tuż przed bramą ratusza ustawił stół z dwoma krzesłami. To, rzecz jasna, również nawiązanie do nazwy fundacji – Wolne Miejsce. Teraz pozostaje czekać. A o tym, czy Rafał Trzaskowski – lub ktokolwiek reprezentujący miasto – zdecyduje się zasiąść do stołu z Rykowskim, poinformujemy niebawem – na antenie i na radiokolor.pl

Udostępnij ten artykuł!

Najnowsze podcasty

Nowa aplikacja mobilna RadiaKolor

Daj nam znać!

Coś ciekawego wydarzyło się w Warszawie lub okolicach? 
Warto nagłośnić ciekawą inicjatywę? Może urzędnicy się nie popisali? 

Poinformuj o tym dziennikarzy Radia Kolor! 
Z przyjemnością zajmiemy się Twoim tematem.
W razie potrzeby – gwarantujemy anonimowość.