Rozpoczęta tydzień temu akcja protestacyjna, którą Mikołaj Rykowski, prezes fundacji, ostatecznie przeniósł pod bramy ratusza, przyniosła przełom. A spotkanie z Prezydentem Trzaskowskim, o które walczyli, dojdzie do skutku, jednak już po wyborach samorządowych.
Ich kontekst może okazać się niebagatelny – ostatecznie mało który polityk świadomie decydowałby się na tak otwartą konfrontację w przededniu wyborów. Szczególnie, że sprawa dotyczy organizacji dobroczynnej. To niekoniecznie jednak zły omen.
Postawa ratusza zdawała się bowiem mięknąć już od paru dni. Początkowe, stanowcze komunikaty o konieczności uregulowania wszelkich zobowiązań, zanim w ogóle możliwe będzie podejście do stołu przerodziły się w komunikaty bardziej wyrozumiałe, a sam Trzaskowski akcentował potrzebę dialogu.
Przewrotny i przypominający nieco performans protest Rykowskiego, w którym usiadł, otoczony współpracownikami, przy małym stoliku, tuż naprzeciwko pustego, czy, raczej – wolnego miejsca, przyniósł przełom w relacjach fundacji z miastem.
Stopniowo nastawienie ratusza ulegało zmianie, stając się bardziej otwartym na dialog, choć jeszcze nie doszło do żadnych konkretnych działań – mówi sam Rykowski. Jednak i te nadeszły – jak twierdzi Rykowski, zgodnie z naszymi oczekiwaniami – do protestujących wyszła wiceprezydentka miasta. Nie skończyło się jednak na pustych słowach – fundacja otrzymała zaproszenie na rozmowę z Rafałem Trzaskowskim na 10 kwietnia, o godzinie 12:00.
Czy możemy spodziewać się faktycznego przełomu, czy jest to jednak zagranie stricte wyborcze – dowiemy się dopiero w nadchodzących dniach. A my będziemy na bieżąco informować o dalszym przebiegu dialogu między protestującymi a władzami.