Dziś pierwszy poniedziałek, kiedy funkcjonuje tymczasowe miasteczko handlowe Marywilska 44. Nie wszystkie kontenery są dzisiaj otwarte, nie ma tez wielu klientów.
Przywrócenie handlu po pożarze zajęło 3 miesiące. Obok budynku spalonej hali postawiono tymczasowe miasteczko handlowe, składające się z kontenerów, małej strefy gastronomicznej i parkingu. Klienci, którzy się pojawili, przyjechali żeby sprawdzić, jak to teraz wygląda oraz wesprzeć kupców. Niestety rozwiązanie tymczasowe nie do końca przypadło do gustu.
Zarząd spółki mówi, że było to jedyne rozwiązanie na przywrócenie handlu, chociaż nie udało się przywrócić wszystkich sklepów.
Zapewniliśmy zapotrzebowanie na poziomie 60 procent – mówi Małgorzata Konarska, prezeska spółki Marywilska 44.
Jeżeli chodzi o strefę gastronomiczną tymczasowego miesteczka, jak na razie jest to tylko jeden namiot obok parkingu. Nie dla wszystkich handlarzy znalazło się miejsce w kontenerach, zapewniono je dla około 60 procent wystawców. Tymczasowe miasteczko handlowe można jest czynne 7 dni w tygodniu, od 7 do 18.
Żeby podpisać umowę najmu na kontener sprzedawcy zorganizowali społeczną kolejkę i losowanie miejsc, ponieważ panowała zasada, kto pierwszy ten lepszy.
Co dalej?
Jeśli spółka otrzyma pozwolenie na budowę, spółka potrzebuje około 10 miesięcy, żeby halę postawić na nowo.
Prezeska spółki ma nadzieję, że klienci będą odwiedzać miasteczko tak samo chętnie, jak spaloną halę centrum handlowego. Dziś, w pierwszy poniedziałek po otwarciu klientów jest niewielu.