Dziś w Warszawie zabrzmi pierwszy dzwonek dla blisko 280 tysięcy uczniów i uczennic uczących się w stołecznych szkołach. Na mapie stolicy pojawią się trzy nowe szkoły podstawowe – na Mokotowie, Bemowie i w Ursusie. Nie wszyscy są zadowoleni z początku roku szkolnego – i to nie z powodu końca wakacyjnej laby. Uczniowie i aktywiści przekonują, że polski system edukacji wymaga pilnych zmian.
W tym roku miasto przeznaczy na edukację 9,2 miliarda złotych. To największa pozycja w stołecznym budżecie. Nowością od września będą tzw. „kąciki wyciszenia” w każdej szkole. Mają one służyć uczniom jako miejsce odpoczynku i zebrania myśli. Na ten cel Warszawa wydała ponad 11,5 mln zł.
– Przez cały czas rozwijamy warszawską ofertę edukacyjną i inwestujemy w jej jakość. Nowe szkoły to nie tylko budynki, ale też wsparcie psychologiczne i socjalne dla uczniów – podkreśla Renata Kaznowska, zastępczyni prezydenta Warszawy.
Szkoły i uczniowie w liczbach
W Warszawie do dyspozycji uczniów i rodziców są 352 przedszkola i 10 przedszkoli specjalnych. Poziom wyżej działają 224 szkoły podstawowe oraz 38 o profilu artystycznym i specjalnym. Starsi uczniowie uczęszczają do 99 liceów ogólnokształcących i 8 specjalnych, 45 techników, 23 szkół branżowych I stopnia i 3 szkół branżowych II stopnia oraz 30 szkół policealnych.
Łącznie w szkołach samorządowych uczy się 278,9 tys. osób. Najwięcej – blisko 140 tys. – to uczniowie szkół podstawowych. W liceach kształci się prawie 65 tys. młodych ludzi, a w technikach około 26 tys. Do stołecznych placówek uczęszczają dzieci i młodzież ze 113 krajów.
Miasto od lat prowadzi także system pomocy materialnej – stypendia, zasiłki szkolne i darmowe posiłki. Warszawa wspiera także najzdolniejszych. Program stypendialny „Sapere Auso” nagradza uczniów z wybitnymi osiągnięciami w różnych dziedzinach. Jednorazowe stypendium wynosi 3,8 tys. zł. Od 2008 roku przyznano je ponad 3 tys. osób, a łączna wartość wsparcia przekroczyła 6 mln zł.
Uczniowie mówią wprost: „System wymaga pilnych zmian”
Nie wszyscy jednak są optymistyczni co do nowego roku szkolnego. Wszystko z powodu tego w jakiej kondycji jest polska edukacja. Paweł Mrozek – Założyciel Akcji Uczniowskiej, ekspert ds. partycypacji dzieci i młodzieży w Biurze Rzecznika Praw Dziecka, a jednocześnie tegoroczny maturzysta mówi, że system szkolny w Polsce wymaga pilnych zmian:
Wraz z nim gruntownych zmian domagają się działacze z Akcji Uczniowskiej i Fundacji GrowSPACE. Jednym z najgłośniejszych apeli jest odchudzenie podstawy programowej. Zdaniem nauczycieli i ekspertów, obecny zakres materiału jest nieadekwatny do możliwości uczniów.
Wśród innych postulatów – poparcie dla podwyżek nauczycieli, nowa odświeżona lista lektur i realne wsparcie dla uczniów w kryzysie. Jak przekonuje nauczyciel roku 2023 Radosław Potrac, podniesienie pensji nauczycielom to „inwestycja w przyszłość”.
– Brak podwyżek sprawi, że obudzimy się w świecie bez nauczycieli – podkreśla Potrac.
Nauczyciele wyjdą na ulicę
Wobec niespełnionych przez rząd postulatów, które wystosował Związek Nauczycielstwa Polskiego, nauczyciele wyjdą dziś w Warszawie protestować przy ul. Szucha, gdzie mieści się siedziba Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Pedagodzy domagają się:
- podwyżki wynagrodzeń o minimum 10 proc. (rząd proponuje jedynie 5-procentową waloryzację),
- wprowadzenia od stycznia 2026 roku obywatelskiej inicjatywy „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”,
- bezterminowego świadczenia kompensacyjnego dla nauczycieli,
- zmian w Karcie Nauczyciela, obejmujących zasady wynagradzania za godziny ponadwymiarowe oraz sposób rozliczania czasu pracy.
Związkowcy zapowiadają, że nie zakończą protestu. Jeśli wrześniowa demonstracja nie przyniesie efektów, planują kolejne działania.