Na wnuczka, na syna, na pracownika banku, opieki społecznej czy policjanta – wyobraźnia złodziei nie ma granic. Mogą wcielić się w dowolną postać by wyłudzić od nas lub naszych bliskich oszczędności życia. Tylko w pierwszej połowie tego roku stołeczni policjanci odnotowali prawie 650 takich zdarzeń. Główną grupą docelową złodziei są seniorzy, których udało się oszukać dotychczas na ponad 20 milionów złotych.
Pomimo licznych apeli, ostrzeżeń i kampanii społecznych, policja wciąż otrzymuje wiele zgłoszeń o oszustwach metodą „na wnuczka” czy „na policjanta”. Najczęściej ich ofiarami są osoby starsze, które przestępcy potrafią zmanipulować podczas długich rozmów telefonicznych.
To nie pojedynczy złodziej, a cała siatka
Za tego typu oszustwami często nie stoi jedna osoba – to zwykle zorganizowana grupa przestępcza, przypomina podkom. Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji.
Podkomisarz Wiśniewski opowiedział nam również jak wygląda najczęściej taki proceder oszustwa. Pieniądze wędrują przez różne osoby, które często nie są świadome tego co niosą i do kogo „paczka” ma trafić. Często jako kurierzy rekrutowani są nieletni, którzy widzą w tym szybki sposób na łatwy zarobek.
tłumaczy Wiśniewski. Takie sytuacje utrudniają potem udowodnienie przestępstwa. Przypadkowe za to nie są ofiary. To często odpowiednio wytypowane osoby i najczęściej oszust doskonale wie, że dzwoni do seniora, którym później manipuluje.
Oto najczęstsze argumenty oszustów
A sposobów na manipulacje jest cała masa. Najczęstszą historią są wypadki, potrącenia, nagła potrzeba gotówki w związku z chorobą czy inną sytuacją, w którą łatwo jest uwierzyć szczególnie osobom starszym.
Oszuści przekonują seniorów, że bliska im osoba spowodowała wypadek i pilnie potrzebuje pieniędzy, albo że ich oszczędności są zagrożone i należy je jak najszybciej przekazać „zaufanej” osobie lub przelać na „bezpieczne” konto.
Złodzieje są gotowi okraść każdego – także młodych ludzi. Tu nie działa metoda na wnuczka, ale coraz częściej działają tzw. szybkie inwestycje. Wśród młodych królują oszustwa związane z łatwym zarobkiem, kryptowalutami lub szybkim zdobyciem sławy i rozpoznawalności.
Całości towarzyszy strach i wstyd
Przez pierwszą połowę bieżącego roku w samej Warszawie odnotowano blisko 650 przypadków takich oszustw. Łącznie mowa o kwocie ponad 20 milionów złotych. W stolicy jak i również w całym kraju wciąż wiele takich sytuacji nie jest zgłaszanych na policję. Oszukani zwyczajnie wstydzą się, że dali się nabrać.
Co najlepiej zrobić, aby nie dać się oszukać? Jak sobie poradzić z oszustem który podaje się za wnuczka syna lub policjanta? Przede wszystkim…nie rozmawiać z nim. Jeśli ktoś podawał się za naszego bliskiego – warto za chwilę samemu zadzwonić i zweryfikować, czy to faktycznie ta osoba dzwoniła do nas przed chwilą. I przede wszystkim zachować spokój.
Nowe technologie pomagają złodziejom
Nowe technologie niestety pomagają złodziejom. Najnowsza elektronika sprawia, że na naszych telefonach może wyświetlić się prawdziwy numer i nazwa kontaktu, a po drugiej stronie będzie oszust.
Złodzieje, aby zdobyć nasz numer telefonu wykupują całe bazy danych i książki telefoniczne, które zostały scyfryzowane. Po części jest to też nasza wina. Często bezrefleksyjnie podajemy swoje dane i klikamy to o co proszą nas na stronach internetowych i w mediach społecznościowych.
Regulaminy, które akceptujemy bez przeczytania nawet jednego punktu w nich zawartych, niekiedy zezwalają na późniejszą sprzedaż naszych danych m.in. do „firm oszustów”.
Czytajcie regulaminy, a to może was uchronić przed wyłudzeniem. Jeśli macie obawy, że rozmawiacie z oszustem, najlepiej się rozłączyć. Obserwujmy naszych bliskich, by ci nie dali się okraść, apelują służby.