Rozbudowa II linii metra na Bemowie zbliża się do końca. Pojawiają się jednak obawy, że dzięki nim okolica zostanie zdominowana przez samochody kierowców z podwarszawskich gmin. Receptą mają być wielopoziomowe parkingi P+R. Problem w tym, że na razie nie ma na nie pieniędzy.
Nowe stacje Karolin i Lazurowa z natury staną się kluczowymi węzłami przesiadkowymi dla osób wjeżdżających do stolicy od zachodu, podobnie jak już ma to miejsce w przypadku stacji Młociny i Kabaty.
Jeśli nie powstaną tam parkingi „Parkuj i Jedź”, osiedlowe uliczki mogą zostać zablokowane przez auta. Tego scenariusza obawiają się zarówno radni, jak i mieszkańcy Bemowa.
Radny Jarosław Jóźwiak, cytowany przed portal RDC, mówi że trwają już przygotowania do realizacji inwestycji.
– Jest to niezbędna inwestycja, żeby właśnie samochody, chociażby ze Starych Babic, nie zalały całej okolicy Bemowa i nie wywołały problemów mieszkańców, którzy tam parkują. W tym obszarze mamy akurat duże osiedla, które były projektowane w czasach PRL-u, w latach 70., które nie posiadają wydzielonych parkingów. Nie chcemy, żeby doszło tutaj do problemów społecznych – mówił Jóźwiak.
Parkingi mają być piętrowe
Przy nowych stacjach zaplanowano budowę dużych parkingów wielopoziomowych. Choć plany są ambitne, na drodze do ich realizacji stoi brak funduszy. W obecnym budżecie miasto nie wydzieliło środków na budowę tych obiektów. Ratusz zapewnił, że podejmie próbę zdobycia dofinansowania z UE.
Co jeśli unijnych pieniędzy nie będzie albo budowa się opóźni? Zarząd Transportu Miejskiego uspokaja, że bierze pod uwagę „rozwiązania tymczasowe”. Może to oznaczać, że w momencie otwarcia metra kierowcy skorzystają z prowizorycznych parkingów naziemnych, zanim powstaną docelowe garaże piętrowe.




