Rumuńscy sprzedawcy oferują owoce po cenach znacznie niższych niż polscy sadownicy. Wyższe ceny owoców z Polski wynikają z przymrozków i gradobić, które dotknęły krajowe uprawy.
Na plac w Rybitwach przyjechało kilkanaście aut wypełnionych czereśniami z Rumunii – poinformował portal kobietawsadzie.pl.
Rodzimi producenci apelują do rządu o wprowadzenie mechanizmów chroniących ich przed nieuczciwą konkurencją.
Niskie ceny
Czereśnie z Rumunii są znacznie tańsze niż te z Polski. Cena za kilogram odmiany Burlat wynosi około
10 zł, a czasem nawet 6 zł, podczas gdy odmiana Carmen kosztuje 15 zł.
Takie ceny są nieosiągalne dla polskich producentów, wciąż czekających na pojawienie się krajowych owoców na rynku. Są one przewidywane na pierwszą połowę czerwca z powodu przyspieszonej wegetacji.
Problemy polskich sadowników
Polscy sadownicy borykają się z wieloma problemami, takimi jak kwietniowe przymrozki i ostatnie gradobicia, które zniszczyły sady. Najbardziej dotknięte pogodą są regiony Sandomierza, Wrocławia, Mazowsza, a także okolice Bydgoszczy i Piły.
Dodatkowo polscy producenci narzekają na zbyt liberalny handel owocami z zagranicy na rynkach hurtowych i brak wsparcia ze strony państwa.
Apelują o ochronę
Sadownicy domagają się od rządu wprowadzenia mechanizmów chroniących ich przed nieuczciwą konkurencją oraz lepszej organizacji rynku i promocji polskich produktów. Według nich w innych krajach Unii Europejskiej producenci są lepiej chronieni, a inspekcje handlowe skutecznie walczą z nieuczciwymi praktykami rynkowymi.
Według danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zbiory czereśni w Polsce w 2023 roku wyniosły 69 tys. ton, czyli spadły w porównaniu do 76,6 tys. ton rok wcześniej. Średnia cena zbytu tych owoców w 2022 roku wynosiła 6,1 zł za kg, podczas gdy w 2020 roku było to 11,8 zł za kg.