Niemiecki sąd wydał zgodę na wydanie Łukasza Ż. w ręce polskiej policji. Podejrzany o spowodowanie w połowie września śmiertelnego wypadku trafi do kraju w przyszłym tygodniu.
Łukasz Ż. podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, w którym zginął 37-letni mężczyzna, a jego rodzina została ranna, w przyszłym tygodniu trafi do Polski. Niemieckie służby zgodziły się wydać mężczyznę polskiej stronie w ramach Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Jak powiedział nam Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, od razu rozpoczną się czynności procesowe.
I dopiero po tych czynnościach śledczy będą mogli się podzielić kolejnymi informacjami dotyczącymi postępowania wobec Łukasza Ż.
Na pytanie naszego dziennikarza, kiedy Łukasz Ż. będzie mógł stanąć przed sądem, prokurator odpowiedział:
Podejrzany usłyszeć kilka zarzutów — w tym ten dotyczący spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. Może mu grozić nawet do 12 lat więzienia
Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej
Więcej o sprawie pisaliśmy 16 września i 17 września, a o podejrzanym Łukaszu Ż – 20 września.
W nocy z 14 na 15 września doszło do tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Jadący z dużą prędkością Volkswagen wjechał w Forda. Zginęła jedna osoba, 37-letni mężczyzna, cztery osoby zostały ranne, jego żona i dzieci oraz pasażerka Volkswagena. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia.
Policja ustaliła tożsamość domniemanego sprawcy i wydała za nim list gończy. Kilka dni później doszło do jego zatrzymania na terenie Niemiec, gdzie mężczyzna przebywał w szpitalu.
Łukasz Ż od 2019 roku był systematycznie notowany i karany, w tym karą więzienia. Ostatni wyrok, jaki zapadł w jego sprawie, to zakaz prowadzenia auta na 12 lat.